Translate

niedziela, 2 września 2012

Widokówka z planu

Jeden z ostatnich weekendów sierpnia spędziłem na planie filmu Mała Syrenka, produkcji Fundacji bez nazwy. Tłum ludzi: aktorzy, statyści, operatorzy, reżyserka; ludzie pełni pasji i zapału. Wszystko to w znakomitej scenerii Pałacu w Lubostroniu i okalającego go parku.


5 x 7 inch - albumin print

Tyle rzeczy działo się na planie Małej Syrenki... Tymczasem tuż obok w niemal pustej sali wypełnionej jedynie dziwną obecnością obrazów "jak żywe", słońce powoli wykonywało swój codzienny przemarsz po ścianach. Na chwilę jakby zwolniło omiatając złotym okiem wazon z bukietem białych irysów. Szkło wazonu rzuciło kilka niedbałych refleksów w przestrzeń. Zmierzch wypełniony światłem i równym oddechem, 18 sekund wypełnione dziwną ciszą mimo obok zgiełku. Mój cień skrył się zachowawczo za plecami i pod tym kątem nie wyglądał groźnie, a inne obecności oddaliły się. Zupełnie jakby fala światła, która spłynęła po stole bawiąc się nierównościami fałd obrusu, ściszyła dźwięk do poziomu nieistotnych szumów których nikt nie rejestrował. Cała historia Pałacu stała się nieistotna wobec światła które doskonale wiedziało kiedy i gdzie się pojawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy